Kontakt: a-malinowska1@o2.pl
Studia: Psychologia V rok, specjalizacje: psychologia kliniczna człowieka dorosłego i psychologia sądowa.
Doświadczenie zawodowe (praktyki, staże, współpraca):
Praktyki w: Monarze, szpitalu psychiatrycznym, OIKu, hospicjum
Zainteresowania: Psychologia społeczna i penitencjarna, zaburzenia odżywiania, samookaleczenia, uzależnienia, sporty walki, modyfikacje ciała, książki.
Dodatkowe informacje o autorze: Studentka psychologii i dietetyki, mieszkanka domu akademickiego.
Na początku jest ból. Wydaje się nie mieć końca ani żadnej drogi ujścia, silny i przytłaczający. Potem impuls, żeby jakoś się go pozbyć, uciec, bo inaczej można zwariować. Następnie jest żyletka, nacięcia czasem początkowo są drobne i płytkie, czasem od razu głębokie i poważne. Ulga. Można schować rany i iść do ludzi, uśmiechać się. Jest pewność, że jak jutro, pojutrze, za miesiąc będzie źle – żyletka będzie czekać schowana bezpiecznie w szufladzie, portfelu, piórniku, pod obudową komórki. A potem nie możesz przestać i nie ważne co się dzieje – na wszystko jest jeden sposób.