W ciągu kilku ostatnich lat coraz częściej mówi się o problemie ADHD. Można wręcz mieć wrażenie, że panuje na nie swoista moda. W jej wyniku każde sprawiające trudności wychowawcze dziecko nazywa się mianem „nadpobudliwego”. Paradoksalnie prowadzi to do kojarzenia tego zaburzenia właśnie z „niegrzecznym” dzieckiem i uznaniem za kolejny psychologiczny wymysł, który usprawiedliwia rodziców nie potrafiących właściwe wychować swojej pociechy. I choć takie pobieżne zainteresowanie ADHD przyczyniło się do uświadomienia społeczeństwu o jego istnieniu, to może zaszkodzić, gdyż błędnie tłumaczy mechanizmy jego powstania i nie uwzględnia jego najistotniejszych objawów. Ponadto zaburzenie to występuje nie tylko u dzieci i nastolatków – jak powszechnie się przyjmuje. Wielu dorosłych może cierpieć z jego powodu.
To zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi.
Z jednej strony brak umiejętności zahamowania myśli i impulsów wiąże się z trudnością z przerwaniem danej czynności „na zawołanie”. (Np. Odpowiedź „zaraz” i jednocześnie dalsze kontynuowaniu tego samego zajęcia na polecenie „Chodź tu”, zamiast zrealizowanie prośby).
Z drugiej strony pojawia się jednak chęć natychmiastowej reakcji na pojawiający się bodziec (Chcę tego „już”, muszę to mieć „teraz”).
Impulsywność doprowadza także do nieumiejętności przewidywania konsekwencji własnych zachowań oraz problemów ze stworzeniem planu działania.
Cecha ta u dorosłego człowieka może przejawiać się w następujących zachowaniach:
Bez dostatecznie wykształconej uwagi można się skupić na przypadkowym bodźcu, często najwyraźniejszym, najbliższym albo nowym (np. zamiast słuchać wykładu, spoglądać przez okno czy też bawić się długopisem). Nie jest się w stanie skoncentrować na jednym źródle bodźców, lecz przeskakuje na bezproduktywne czynności. Na osoby, które zachowują się w ten sposób, często mówi się, że są rozmarzone lub myślą o niebieskich migdałach. Zaletą jest to, że potrafią się odnaleźć w sytuacjach nowych i trudnych, pod warunkiem, że nie wymaga się od nich długich i monotonnych zadań.
Niebezpieczna w połączeniu z impulsywnością – najpierw coś się robi, dopiero potem myśli. Nie przewiduje się konsekwencji własnego zachowania.
U dorosłych objawy nadpobudliwości słabną (Przeważnie można je zaobserwować tylko w szybkich ruchach stóp lub palców). Zazwyczaj przekształcają się one w brak aktywności prowadzący do wewnętrznego poczucie niepokoju i nerwowości.
Wśród głównych przyczyn schorzenia wymienia się czynniki związane z funkcjonowaniem mózgu. Stan dzisiejszej wiedzy pozwala na wskazanie:
Ich rozpad następuje zbyt szybko i zbyt intensywnie, w skutek czego dochodzi do zaburzenia w procesie przenoszenia informacji. Stąd właśnie biorą się problemy z koncentracją, a także impulsywność.
Konsekwencją staje się także to, że osoby z ADHD mają problem z selektywnością uwagi. Ich mózg nie radzi sobie z zablokowywaniem nieistotnych bodźców i wybieraniem tych, które są najważniejsze. Stąd zapominanie, czy też łatwa odwracalność uwagi.
Jak na razie nie zdefiniowano kryteriów diagnozujących ADHD dla osób dorosłych. Jednak te, które są stosowane przy dziecięcej wersji zaburzenia, mogą być do tego używane ze względu na duże podobieństwo. Na znaczeniu traci jednak kryterium związane z nadpobudliwością. Oczywiście konieczny do potwierdzenia tego zaburzenia jest fakt występowania objawów już we wczesnym dzieciństwie.
Jeszcze do niedawna uważano, że ADHD to zaburzenie typowo chłopięce, a nieliczne przypadki u dziewcząt nie sprawiają problemu. Stan obecnej wiedzy pozwala na stwierdzenie, że występuje ono u nich dwa razy rzadziej, lecz stanowi równie poważny problem.
Trudności z jego wykryciem są związane z tym, że u dziewcząt najczęściej występuje podtyp z zaburzeniami koncentracji uwagi, często bez oznak nadpobudliwości. Nie sprawiają więc problemów wychowawczych, przez co rzadziej są kierowane do poradni psychologicznej.
Estrogeny mogą wzmacniać objawy ADHD, przyczyniają się min. do:
Mężczyźni częściej są wybuchowi, mają wątpliwości dotyczące własnej osoby, są gorszymi słuchaczami, często zapominają o ważnych sprawach i spotkaniach, ale zazwyczaj są niezwykle kreatywni i perfekcjonistyczni.
Objawy ADHD mogą przyczynić się do wykształcenia niższego poczucia własnej wartości, słabej samoakceptacji, braku zaradności w życiu codziennym, poczucia odrzucenia i niezrozumienia, problemów z objadaniem się, trudności w nauce i pracy zawodowej, niepodejmowania odpowiednich do możliwości ról społecznych, braku troski o własne zdrowie, a nawet do targnięcia się na własne życie.
Brak stabilnego poczucia własnego ja prowadzi do bólu psychicznego, bezskutecznych prób zrozumienia samego siebie i braku wiary we własne możliwości. Niskie poczucie własnej wartości nie pozwala cieszyć się z życia i osiągniętych sukcesów. Zawsze dostrzega się ciemną stronę zaistniałej sytuacji, nawet jeśli jest tylko błędnym wyobrażeniem.
Nieleczone i niepoddane terapii ADHD oraz jego konsekwencje, zarówno psychiczne jak i społeczne, mogą bardzo negatywnie wpłynąć na życie wewnętrzne chorego doprowadzając nawet do zaburzeń psychicznych:
Jeśli w dorosłym wieku pojawiają się tylko szczątkowe pozostałości ADHD, które nie utrudniają w dużym stopniu życia codziennego, leczenie nie jest konieczne.
Gdy natężenie i siła objawów nie są aż tak uciążliwe wystarczy doradztwo psychologiczne, polegające na nauce sposobów planowania, kontrolowania, radzenia sobie z zorganizowaniem czasu oraz obowiązków dnia codziennego.
Jeśli jednak objawy charakteryzują się dużym nasileniem, dominują i przejawiają się w wielu dziedzinach życia to konieczne staje się podjęcie terapii.
Jeśli objawy ADHD są bardzo wyraźne i prowadzą do cierpienia wewnętrznego lub zewnętrznego konieczne jest także leczenie farmaceutyczne (leki psychostymulujące lub przeciwdepresyjne), wpływające na nieprawidłowości neurologiczne.
Konieczne staje się także leczenie zaburzeń towarzyszących (depresji, zaburzeń zasypiania itp.) Często to one uważane są za główny problem i maskują objawy ADHD. Nie da się ich jednak pokonać, jeśli najpierw nie zlikwiduje się pierwotnego źródła problemów.
Przydatne staje się zorganizowanie stanowiska pracy, tak aby nadmiar bodźców nie rozpraszał, a zbyt mała ich ilość nie doprowadzała do bezproduktywnych czynności.
W utrzymaniu koncentracji pomóc może zorganizowanie sobie kilkominutowych przerw wplatanych w monotonne obowiązki.
Ważną częścią każdego dnia powinien stać się dokładny plan oraz wyznaczenie konkretnych celów wraz z jasno określonym terminem ich zakończenia.
Istotna jest pomoc innych osób, które mogą czuwać nad porządkiem, organizacją czasu i motywować do działania.
Wyznacz sobie miejsce, w którym będziesz trzymać określone przedmioty. Zapisz na kartce i spróbuj popracować nad tym, aby odkładanie rzeczy na właściwe miejsce stało się automatycznym odruchem.
W kształtowaniu poczucia własnej wartości pomóc może założenie „księgi rzeczy dobrze zrobionych”. Każdego wieczoru zastanów się, co udało Ci się dzisiaj zrobić lepiej niż poprzednio, zwróć przy tym uwagę nawet na drobnostki np. „nie spóźniłem się dzisiaj na zajęcia”, „posprzątałem pokój”. Bardzo ważne, aby wpisy były regularne. Każdego dnia staraj się znaleźć coś pozytywnego, a po miesiącu sam się zdziwisz tym, jak wiele rzeczy potrafisz osiągnąć.
Bardzo ważne jest rozszerzenie wiedzy na temat schorzenia. Warto przeczytać poradniki na ten temat, dzięki którym można dokładniej poznać istotę problemu i uzyskać przydatne wskazówki. Szczególnie polecam książkę Sabin Bernau (psycholog od lat specjalizująca się w prowadzeniu terapii ADHD u dorosłych) „ADHD u Dorosłych. Poradnik jak z tym żyć.” Można w niej znaleźć wiele cennych rad i instrukcji, jak wprowadzać je w życie. W Internecie można odnaleźć także fora, na których osoby z ADHD dzielą się doświadczeniami i udzielają wartościowych uwag oraz wsparcia.
Najważniejsze aby z jednej strony zaakceptować i polubić samego siebie i to czego nie da się zmienić, ale z drugiej szukać pomocy, wprowadzać ją w życie i pracować nad lepszą przyszłością.
Człowiek dorosły z ADHD może cieszyć się z życia i koniecznych do wypełniania zadań. Jeśli znajdzie własną drogę i ciekawą dla siebie pracę - pełną wyzwań i możliwości wykazywania się – a w dodatku zostanie otoczony przez życzliwych sobie ludzi, nic nie będzie stanowiło dla niego niemożliwej do pokonania przeszkody. Jeśli będzie wypełniał zadania, które go fascynują i ciekawią to zwalczy problem nieuwagi i stworzy sobie możliwość osiągnięcia sukcesu.
Pawan Sinha opisuje szczegółowo swoje przełomowe badania dotyczące rozwoju systemu wzrokowego mózgu. Shina i jego ekipa pomagają za darmo odzyskać wzrok dzieciom niewidomym od urodzenia po czym badają, jak ich mózg uczy się interpretować dane wzrokowe. Praca ta ukazuje z bliższa neurobiologię, inżynierię a nawet autyzm.
UWAGA: Polskie napisy.
Czy urodziliśmy się jako optymiści, czy raczej jako realiści? Tali Sharot przedstawia najnowsze badania i tłumaczy dlaczego nasz mózg ukierunkowany jest raczej na myślenie w jasną stronę - i jak może to być zarazem efektywne, jak i ryzykowne.
UWAGA: Brak polskich napisów.
Analityk kariery Dan Pink bada zagadkę motywacji, zaczynając od faktu, znanego badaczom społecznym, ale nie menedżerom. Tradycyje nagrody nie zawsze są tak skuteczne jak myślimy. Posłuchaj odkrywczych historii, a nawet o wiele więcej.
UWAGA: Polskie napisy.
Używając przykładów od wakacji po kolonoskopię, laureat nagrody Nobla, twórca ekonomii behawioralnej, Daniel Kahneman odkrywa przed nami, jak odmiennie postrzegają szczęście jaźń doświadczająca i jaźń pamiętająca. Ta nowa perspektywa wywiera wielki wpływ na ekonomię, politykę, oraz nas samych.
UWAGA: Polskie napisy.
Niestety współczesny świat, rynek pracy sprawiają, że sen przestaje być opłacalny. Najlepszym pracownikiem obecnie zdaje się być ktoś, kto potrafi zarywać noce, poświęcać się dla firmy. Należy jednakże zdawać sobie sprawę z tego, że prędzej czy później sytuacja ta odbije się na zdrowiu. Dopuszczalny jest taki tryb życia tylko przy naprawdę ważnych egzaminach czy projektach, ale należy mieć świadomość, żeby potem znacznie zwolnić, odpuścić sobie.
Dlatego też najlepszym rozwiązaniem jest jednak wolniejsze, ale systematyczne wykonywanie wszystkich zadań, dzięki czemu nie ma potrzeby przemęczania się, rezygnowania z odpoczynku, który jest niezwykle dla nas istotny. Jedną z jego form jest właśnie sen.
Dawniej myślano, że sen jest podobny do śmierci, jest bierny. Obecnie wiadomo, że jest zupełnie odwrotnie. Jest to swoisty aktywny proces wypoczynku naszego organizmu. Oczywiście wszystkie procesy biologiczne słabną, spowalniają, ale nie oznacza to całkowitej bierności. Nasz mózg przez cały czas rejestruje i przetwarza wszystkie bodźce zewnętrzne, które do niego docierają.
Sen jest niezwykle istotny dla utrzymania naszej sprawności fizycznej, umysłowej oraz psychicznej. Ciągle miotamy się w swoim życiu między snem a czuwaniem. Na sen zużywamy około jednej trzeciej naszego życia. Jednakże bez niego jesteśmy w stanie przeżyć tylko kilka dni. Należy jednakże mieć też świadomość, że nasz sen, a szczególnie jego długość i jakość podlegają licznym czynnikom zewnętrznym, jak wpływ Słońca, Księżyca, gwiazd, cyklom dziennym, tygodniowym, miesięcznym, rocznym, porom roku, przesileniom, ciśnieniu zewnętrznemu i wielu innym. Wśród czynników cywilizacyjnych, przynajmniej częściowo, a które wpływają na nasz sen, należy wymienić m.in. hałas, tendencję pracy w nocy, światło, a raczej jego niedomiar, alkohol, niedobór tlenu, zmiany klimatyczne, temperaturowe, stres itp.
Standardowo wyróżnia się 4 fazy snu. Pierwsza to zasypianie, gdy się odprężamy, zapadamy w sen, lekko drgają nam mięśnie, oddech spowalnia. Druga faza to lekki sen, gdy człowiek słabiej słyszy, spowalniają wszystkie praktycznie czynności życiowe, oczy są rozluźnione. Trzecia faza to tak zwany średni sen, gdy śpiący jest już całkowicie odprężony i pogrążony w tym śnie, że trudno go obudzić. Ostatnią fazą jest sen głęboki bądź sen REM, w której organizm tak naprawdę się regeneruje, ale docierają do nas bodźce z zewnątrz, które dzielone są na ważne i nieważne i tylko na te pierwsze reagujemy przebudzeniem. Poza tym charakteryzuje się on szybkim ruchem oczu, pojawianiem się marzeń sennych, chrapaniem, lunatykowaniem itp. Zdrowy człowiek przechodzi przez cały cykl średnio 3-4 razy w trakcie snu ogólnie. Należy przyjąć, że każdy z nas potrzebuje odmiennej ilości snu, co zależy m.in. od naszego wieku, wychowania, klimatu, w którym żyjemy itp. Przyjmuje się jednak statystycznie, że najlepiej jest przesypiać 7 godzin na dobę.
Czas zająć się teraz marzeniami sennymi. Jak już wiemy pojawiają się one w fazie snu REM. Wiele osób uważa, że nic im się nie śni, ale nie jest to prawdą. Po prostu nie pamiętamy tego. Według prowadzonych badań w ciągu przeciętnej długości życia miewamy ponad 150 000 marzeń sennych. Według niektórych naukowców marzenia senne odprężają i uzdrawiają duszę i umysł, pomagają w rozwoju mózgu. Charakterystycznym elementem marzeń sennych jest szybki ruch oczu, który wynika z faktu, że śnimy obrazami, pojawia się przyspieszenie oddechu i bicie serca, ciśnienie krwi się podnosi, przez co mózg jest lepiej ukrwiony i natleniony, przez co produkuje kolejne marzenia senne.
Jak na razie badacze nie są w stanie dokładnie powiedzieć jak powstają marzenia senne i dlaczego śni nam się to, a nie coś innego. Wiedzą oni z całą pewnością, że w trakcie marzeń sennych pobudzonych zostaje wiele obszarów mózgu i wiele zależy od hormonu o nazwie Vasotocin, który jest wytwarzany w mózgu, a z którym badania udowodniły, że nawet miligram tego hormonu wystarczy, aby wywołać burzliwe marzenia senne.
Obecnie wiadomo, że marzenia senne przede wszystkim mają za zadanie redukcję napięć psychicznych, zaspokajanie pragnień (m.in. emocjonalnych, psychicznych, wizualizację naszych marzeń jako już zrealizowanych), rozwiązywanie konfliktów i problemów, a także pobudzanie kreatywności. Jak można zauważyć wpływają one pozytywnie na pracę naszego mózgu, ale i całego naszego organizmu. Jeśli więc pracujemy nad jakimś projektem bądź uczymy się do egzaminu, to jednak może warto jest poświęcić te kilka godzin i dobrze się wyspać. Z pewnością następnego dnia będziemy mieli o wiele więcej siły i zapału, aby ponownie zmierzyć się z naszym zadaniem. Poza tym sen wpływa na naszą samoocenę i poczucie humoru, poczucie zadowolenia z dnia, więc dlaczego odbierać sobie samemu takie przyjemności, których przecież każdy potrzebuje.
Autor: Agnieszka Szydełko
LITERATURA:
To nieprawda, że do sekt trafiają tylko słabi psychicznie. Owszem, można odnaleźć tam sporo nieasertywnych osób, które przechodzą przez różnego typu kryzysy lub trudności życiowe. Nie oznacza to jednak, że są one mało inteligentne, czy też nadzwyczaj naiwne. W sektach pełno jest pewnych siebie, zaradnych i dominujących idealistów, którzy padli ofiarą niedopowiedzeń, własnych wyobrażeń, ale przede wszystkim wielu trików psychomanipulacyjnych trafiających prosto w czułe punkty ludzkiej natury. Nie istnieje człowiek, który byłby całkowicie odporny na manipulację. Każdy ma jakąś słabość, którą członkowie sekty mogą wykorzystać. Często to Ci, którzy są zbyt pewni siebie jako pierwsi wpadają w sidła. Istotą psychomanipulacji jest przecież przekonanie o tym, że samemu podejmuje się wszelkie decyzje.
Czy sekta będąca grupą psychomanipulacyjną musi być powiązana z religią?
Niekoniecznie. Istnieją sekty typu terapeutycznego, politycznego czy ekonomicznego – wszystkie łączą jednak pewne cechy:
Jak rozpoczyna się kontakt z sektą? Często może być przypadkowy: ulotka wręczona na ulicy, gazetka wysłana pocztą, pukanie do drzwi, rozmowa na ulicy, zaproszenie na spotkanie dyskusyjne lub kurs (najczęściej samodoskonalenia). Kluczowym celem jest rozbudzenie ciekawości, a nie przedstawienie szczegółowych nauk. „Rekruter” nie wprowadza w tajniki zasad swojej grupy, lecz stara się ją ogólnikowo przedstawić z jak najlepszej strony. Wymienia szanowane osoby, które ją wspierają, czy też instytucje, z którymi rzekomo współpracuje. Nie podaje wymagań, jakie stwarza grupa, przedstawia jedynie zachowania „akceptowane”. Może podać się za członka organizacji, która pomoże nam w rozwoju, czy poprawi naszą sytuację życiową i zdrowotną lub po prostu wysłucha zwierzeń. Wszystko to może zostać podane w pięknym opakowaniu i nie wzbudzić naszych podejrzeń.
Dezinformacja odgrywa dużą rolę, gdyż osoby, które byłyby świadome, w co próbuje się je wciągnąć, nie pozwoliłyby na to. Dla przykładu – scjentolodzy proszą o wypełnienie testu osobowości (nazwanego „Oxford Capacity Test”, w rzeczywistości nie mającego jednak nic wspólnego z Uniwersytetem Oksfordzkim). Na podstawie jego wyników wskazują „ofierze” jej słabe strony i oferują pomoc w walce nad nimi za pomocą drogich i czasochłonnych kursów.
W jaki sposób członek sekty może zdobyć nasze zaufanie? Bardzo pomoże mu w tym spoufalenie się z nami, okazanie zainteresowania naszymi problemami, chęć pomocy. Może próbować pokazać nam, że także podziela nasze idee. Taka osoba często może opowiadać o swoich osobistych sprawach, aby wywołać i w nas chęć do odwzajemnienia się i podzielenia zwierzeniami (reguła wzajemności). Dzięki temu może uzyskać informacje na nasz temat, które pomogą mu w ciągnięciu nas w swoją intrygę. Jednocześnie dzięki takim rozmowom, bardzo szybko wytworzy więź z rozmówcą.
Rekruterzy są wyczuleni na osoby osamotnione, niezrozumiane, szukające celu życia lub przeżywające kryzysy psychiczne lub finansowe. Bardzo chętnie okazują im pomoc „duchową” i materialną. Sprawią, że osoba, którą chcą zwerbować w swoje szeregi poczuje się zrozumiana i wręcz „zbombardowana” miłością. Kto z nas nie chciałby stać się nagle potrzebny i doceniony?
Gdy już znajdujemy się pierwszy raz na spotkaniu danej sekty, zauważamy masę ludzi entuzjastycznie reagujących na wygłaszane słowa. Dostrzegamy ich pewność w to, że idee w które wierzą są tymi jedynymi prawdziwymi i dającymi szczęście. Dla osoby z zewnątrz, która widzi taką jednomyślność, może być to bardzo silne przeżycie. Później członkowie grupy mogą próbować nas przekonać, że to właśnie był moment w którym dostąpiliśmy łaski i oświecenia.
Dlaczego grupa może mieć na nas aż tak wielki wpływ? Znany psycholog społeczny Philip Zimbardo tłumaczy to zjawisko jej ośmioma cechami:
Ponadto Irving Janis wymienia trzy dodatkowe warunki, sprzyjające grupowemu myśleniu. Są nimi:
Wszystkie te czynniki zwiększają nasze poczucie bezpieczeństwa i jedność z grupą oraz przekonują o racjonalności, jednomyślności i bezbłędności naszych działań.
Jak jednak dzieje się to, że zdanie obcej dla nas początkowo grupy staje się ważniejsze, niż ostrzeżenia rodziny? Sekty mogą nas nawet od niej oddzielić. Wszystko to dzięki technikom wzbudzania zaangażowania i podtrzymywania konsekwencji. Już od początku prosi się nowego członka grupy o publiczne ujawnianie swoich dopiero co poznanych poglądów, które często nie zostały jeszcze nawet przemyślane. Według psychologów społecznych największe zaangażowanie budzą te działania, które są podejmowane w sposób aktywny, publiczny i wymagający wysiłku. Więc gdy zaczynamy głosić nowe poglądy, których nie jesteśmy do końca pewni, to w ten sposób przekonujemy także i samych siebie o ich słuszności. Jeśli w wyniku dzielenia się z członkami rodziny swoim nowo nabytym punktem widzenia wybuchną sprzeczki lub awantury, dodatkowo potwierdzi to przepowiednię grup. Nawet rodzina będzie zazdrościć adeptowi łaski i stanie na drodze między nim a prawdą i zbawieniem. Niezrozumienie bliskich, doprowadzi do odsunięcia się od nich i zbliżenia do sekty – osób, które wysłuchają zwierzeń, zrozumieją przeżywane trudności i nie odwrócą się.
W dodatku „nowa rodzina” bardzo dokładnie zorganizuje czas swojemu współ-bratu. Zaaranżuje wiele nowych zajęć, przekona do wykonywania czasochłonnych praktyk (długotrwałych modlitw, rytuałów, czy też medytacji), głoszenia dobrej nowiny wśród nowych ludzi i uczestnictwa w licznych spotkaniach. Godziny snu zostaną ograniczone. Niektóre z sekt wprowadzają także restrykcje żywieniowe: ograniczenia ilości posiłków lub wykreślenia określonych składników z listy spożywanych. Takie nagle wprowadzone zmiany obfitują przeciążeniem psychofizycznym. Sprawi to, że osoby, które go doświadczą, staną się bardziej podatne na sugestię i w mniejszym stopniu zdolne do krytycznego myślenia. Nie tylko brak bodźców, ale i nadmiar może prowadzić do zakłócenia równowagi psychicznej. Informacje mogą być przekazywane w tak szybkim tempie, że nie będzie możliwości ich wszystkich przyswoić. Umysł, przytłoczony ich nadmiarem, stanie się obojętny na zalewające go dane i zrezygnuje z ich oceniania.
Jak zmienić sposób myślenia człowieka, lub stworzyć mu nową tożsamość? Nie jest to aż tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Wystarczy ciągłe powtarzanie tych samych formułek, czytanie tylko i wyłącznie polecanych, ”przepełnionych prawdą” książek i czasopism, dostosowywanie się do panujących w grupie wzorców. Wkrótce przyswojony zostaje żargon grupy a rzeczywistość przedefiniowana. Nagle okazuje się, że dotychczasowo znane słowa nabierają zupełnie nowego znaczenia. Wolność – można uzyskać tylko dzięki wsłuchaniu się w proroctwa guru i podążaniu za nimi, skromność – nie pozwoli odnosić się publicznie z kontrowersyjnymi poglądami grupy, a wiedza nie ma już nic wspólnego z tym, o czym uczona w szkołach.
Także świat zewnętrzny i dawne życie zostanie przedstawiony z zupełnie innej perspektywy. Nie będzie się mówiło o tym, co było miłe. Przejaskrawione zostaną negatywne wydarzenia z życia. Człowiek będzie zwracał uwagę na wszystkie porażki i niepowodzenia jakie go spotkały przed wstąpieniem do sekty, a świat okaże się być miejscem w którym króluje zło i agresja. Także inne grupy zostaną przedstawione w opozycji – jako przepełnione kłamstwem i te, którym nie wolno zaufać. Prowadzi to do zwiększenia nienawiści i lęku przed tym, co znajduje się poza sektą i jeszcze większym izolowaniem się i zamykaniem w grupie.
Jeśli ktoś zaczyna zadawać niewygodne pytania zachęca się go do autocenzury myśli. Pomóc mogę w tym techniki relaksacyjne lub długie medytacje, które po jakimś czasie doprowadzą do stłumienia wątpliwości.
W sekcie używa się pozornie niewielkiego nacisku – niezbędnego do podjęcie danego zachowania przez osobę, ale jednocześnie utrzymującego w niej przekonanie, że ma ona możliwość wyboru. Zmanipulowany człowiek sam nie jest w stanie ocenić, czy postąpił w dany sposób bo musiał to zrobić, czy też dlatego, że tak właśnie chciał postąpić. W ten właśnie sposób przypisuje sobie nowe cechy i nabywa pseudo-tożsamość.
Często w członkach wzbudza się poczucie winy, za to jak postępowali zanim dołączyli do sekty. Starają się przez to nie popełniać już więcej błędów i są jeszcze bardziej uwrażliwieni na swoje nawet najmniejsze wykroczenia. „Spowiedź” często bywa wykorzystywana w nieetyczny sposób, a adepci zachęcani do szpiegowania i donoszenia na swoich braci, którzy „pogubili się w wierze”.
System nagród i kar występujący w grupie psychomanipulacyjnej jest sprytnie przemyślany i ukryty. Niektóre czyny są szczególnie aprobowane (np. czytanie książek napisanych przez guru) a niektóre niewskazane (wdawanie się w dyskusję). Adept nie jest świadomy, że jego zachowania są modelowane poprzez drobne przejawy akceptacji, wsparcia czy tez dezaprobaty ze strony guru, ale uczy się jak postępować, by zostać docenionym.
Gdy wciągnięty w sektę członek, usłyszy negatywne słowa o swojej grupie płynące ze społeczeństwa poczuje się prześladowanym męczennikiem swojej wiary.
Co zrobić, gdy podejrzewamy, że kurs na który się zapisaliśmy, czy organizacja do której dołączyliśmy jest przedsionkiem prowadzącym do sekty? Według specjalisty zajmującego się tym tematem – Stevena Hassana - najlepiej po prostu przepytać osobę z którą rozmawiamy.
Przede wszystkim najlepszym lekarstwem byłoby przeciwdziałanie. Uświadomienie o problemie jakim jest sekta i konsekwencjach płynących z znajdowania się w niej. Osoba, która jest świadoma mechanizmów, jakimi ktoś może próbować na nią wpłynąć, nie będzie już takim łatwym celem.
Gdy jednak jest już na to zapóźni nie należy panikować, zakazywać czy też potępiać. Jak już wiemy, takie zachowania mogą tylko oddalić od rodziny i zbliżyć w stronę sekty. Zamiast tego należy przyjąć postawę charakteryzującą się zaciekawieniem. Zachowywać się jak osoba, która potencjalnie mogłaby stać się kandydatem do „nawrócenia”. Zawsze należy jednak pytać o konkrety i dowiedzieć się jak najwięcej na temat danej grupy. Wypytać o sposób w jaki się w niej znalazł, o jej nazwę, cele, założenia – wszystko to w przyjaznym tonie. Nie oddalać się od osoby, wręcz przeciwnie starać się okazać jej emocjonalne wsparcie, rozmawiać o problemach – sekta stara się mu w mówić, że rodzina się od niego odwróci – bądź dowodem, na to, że się myli. Zgłoś się do ośrodka informacji o sektach – znajdują się one we wszystkich większych miastach w Polsce. Osoby tam pracujące, będą mogły Ci doradzić, dzięki zebranym przez Ciebie informacjom. Wstąpieniu do sekty zawsze towarzyszą czynniki związane z nieporozumieniami i zawodami związanymi z dotychczasowym życiem. Często pomocna okazje się terapia rodzinna. Pamiętaj! Często to właśnie miłość i opieka bliskich jest czynnikiem decydującym o tym, że komuś uda się zerwać kontakt z toksyczną grupą.
Wielu studentów podczas sesji egzaminacyjnej przeżywa katusze. Uskarża się na trudności z koncentracją, zapamiętywaniem, kojarzeniem, cierpi z powodu bezsenności i stresu przejawiającego się w różny sposób. To tylko niektóre z nieprzyjemności, które niestety często wiążą się z nauką. Prawdopodobnie bardzo trywialnie zabrzmi stwierdzenie, że nauka nie musi być nieprzyjemna, ale faktycznie nie musi! Wystarczy podejść do niej we właściwy sposób, uczyć się skutecznie, a także dać sobie czas zarówno na przyswojenie materiału, jak i na należyty odpoczynek.
Nie chodzi tylko o to, aby odpowiednio wcześnie rozpocząć przygotowania do egzaminu czy kolokwium, ale również o to, a w zasadzie głównie o to, by uczyć się skutecznie. Wiele osób nie posiada tej umiejętności i regularnie stosuje własne, nieefektywne sposoby uczenia, które zostały wypracowane i utrwalone podczas wielu lat wcześniejszej edukacji. Nie trudno się dziwić, skoro w szkołach brakuje uświadamiania na temat tego, jak się uczyć, więc każdy robi to tak, jak mu się wydaje, że powinien. Skutki tego nie są zadowalające. Poświęcamy nauce dużo więcej czasu, a efekty nie koniecznie na to wskazują. Materiał powinniśmy zapamiętywać szybko, trwale i przyjemnie. Wydaje się to niewiarygodne, a w praktyce nie jest trudne do osiągnięcia. W tym momencie pojawia się pytanie - jak powinnyśmy się uczyć?
Sekret technik pamięciowych (mnemotechnik) opiera się na zastosowaniu kodów pamięciowych, które pozwalają na wykorzystanie zasobów naszej pamięci i umożliwiają wydobywanie z niej dowolnych informacji. Aby mieć dobrą pamięć należy korzystać z wszystkich możliwości naszego umysłu. Większość technik pamięciowych odwołuje się do wyobraźni i skojarzeń, czyli łączenia nowych informacji z informacjami, które już posiadamy. Główne zasady tworzenia obrazów, które są najszybciej zapamiętywane i najłatwiej wydobywane z pamięci to:
Tworzone skojarzenia powinny być „czyste”. Obrazy powinny zawierać tylko te informacje, które chcemy zapamiętać i powinny być łączone ze sobą słowami-kluczami, które również są obrazami i stanowią haki dla nowych informacji. Związki między nowymi obrazami a obrazami-kluczami muszą być proste i bezpośrednie. Można to osiągnąć poprzez zderzenie tych obrazów ze sobą, sklejenie, splecenie, umieszczenie jednego obrazu na/pod/w drugim, zamianę jednego obrazu na drugi, umieszczenie obrazu w innych sytuacjach oraz sprawienie, aby obrazy mówiły, tańczyły, wymieniały się akcją, kolorem, zapachem.
Łańcuchowa Metoda Skojarzeń to podstawowa metoda pamięciowa, na której opierają się pozostałe techniki. Wykorzystuje opisane powyżej zasady i polega na tworzeniu w wyobraźni aktywnych obrazów połączonych ze sobą w niezwykłą historię. Powinna ona być na tyle barwa i dynamiczna, by następnie mogła być z łatwością oglądana przez nas oczami wyobraźni i odtwarzana na ekranie umysłu.
W tej technice główną rolę odgrywają obrazy-klucze, które są stałe i pozwalają na zapamiętanie ogromnej ilości informacji. Każdy sam powinien zbudować sobie swój system zakładek, dlatego że własne skojarzenia są łatwiejsze do przypomnienia niż te narzucone przez kogoś. Zakładki, które mogą być stosowane są różne – cyfropodobne (obrazkowe), alfabetyczne, mieszkaniowe i rymowanki liczbowe.
Podczas nauki większość z nas sporządza notatki – czasem w formie opisowej, czasem w punktach lub tabelach. Które z nich są najlepsze? Właściwie żadne z wymienionych, dlatego że wykorzystują tylko lewą półkulę, a powinny angażować również prawą półkulę, odpowiedzialną za wyobraźnię oraz skojarzenia i korzystać z technik pamięciowych. Wszystko to znajduje swoje zastosowanie w notatkach pamięciowych zwanych mapami myśli. Pozwalają one tworzyć wielowymiarową, twórczą, szczegółową mapę. Ich stosowanie przynosi bardzo dobre rezultaty – umożliwią one bowiem zapamiętanie obszernego materiału, tworzą w umyśle spójny, całościowy obraz danego zagadnienia, a ponadto dzięki nim nie jesteśmy bezrefleksyjni, ale potrafimy odnieść się krytycznie do analizowanego tekstu.
Temat mapy umieszczany jest w jej centrum. Z centrum wybiegają odgałęzienia, które są głównymi zagadnieniami, a wszystkie dalsze odgałęzienia to zagadnienia mniej ważne, poboczne. Gałęzie tworzą sieć węzłów. Mapa powinna być kolorowa, urozmaicona rysunkami, strzałkami, symbolami i wszelkimi indywidualnymi kodami. Każdy powinien wypracować swój własny styl. Taki rodzaj personalizacji znacznie ułatwia zapamiętywanie, bo mapa jest dla nas atrakcyjna.
Bardzo istotne przy tworzeniu map jest zachowanie odpowiedniej formy. Można to osiągnąć poprzez porządkowanie myśli za pomocą hierarchii i kategorii, ponieważ kierują one tokiem skojarzeń (tak jak tytuły rozdziałów w książce). Aby mapa była przejrzysta, spójna i logiczna niezbędne jest zidentyfikowanie własnych pojęć organizujących, czyli kluczowych koncepcji, które organizują inne pojęcia. Przykładem może być kategoria „maszyny”, w której można wyróżnić mniejszą kategorię „pojazdy silnikowe”, a w niej jeszcze mniejszą -„samochody”, itd. Dla początkujących twórców map odnalezienie odpowiednich pojęć organizujących może sprawiać pewne trudności. Pomocne może być wtedy rozważenie następujących kwestii:
Przed przystąpieniem do pracy nad mapą myśli należy się odpowiednio przygotować. Chodzi zarówno o stanowisko pracy jak i nastawienie psychiczne. Ważna jest odpowiednia motywacja, zaopatrzenie się we wszystkie potrzebne materiały oraz zadbanie o miejsce, w którym będziemy pracować – temperaturę, oświetlenie, wywietrzenie, przytulność, spokój, itp. Te wskazówki są dość uniwersalne i powinny mieć zastosowanie nie tylko przy tworzeniu map myśli, ale bardziej ogólnie – przy jakiejkolwiek naszej pracy umysłowej, tj. czytaniu, nauce do egzaminu oraz powtarzaniu materiału. Te z pozoru nieistotne kwestie są bardzo ważne, bowiem odpowiednia motywacja i organizacja przestrzeni ułatwia wszystkie wyżej wymienione czynności i ma wpływ na jakość ich wykonywania, a także zapobiega zniechęceniu czy też rozproszeniu uwagi, o które w zabałaganionej przestrzeni nie trudno.
Proces mindmappingu daje nieskończone możliwości. Do mapy można wciąż dodawać kolejne odgałęzienia zachowując jednocześnie uporządkowanie i właściwą organizację materiału. Dzięki temu mapy myśli mają zdecydowaną przewagę nad tradycyjnymi, linearnymi notatkami, które są zbyt długie, czasochłonne, niezorganizowanie, nieprzejrzyste, trudne do zapamiętania i po prostu nudne, nie wspominając już o tym, że tłumią naszą kreatywność i twórcze myślenie. Może tak być, że z początku tworzenie map myśli nie będzie przychodziło nam z łatwością. Nie należy się jednak zrażać, ponieważ praktyka czyni mistrza i kolejne mapy będą w coraz większym stopniu spełniać nasze oczekiwania.
Podczas studiów uczymy się tak wielu rzeczy, tych potrzebnych i tych mniej potrzebnych, a przy tym często brakuje nam wiedzy najbardziej podstawowej – wiedzy o tym jak się uczyć. Podsumowując to, co już zostało napisane, aby uczyć się skutecznie powinniśmy zadbać o pozytywne nastawienie psychiczne i odpowiednie miejsce do naszej pracy, notować za pomocą map myśli oraz korzystać z pełni możliwości naszej pamięci poprzez stosowanie mnemotechnik.
Stosowanie technik pamięci ma mnóstwo zalet. Nie sposób ich porównywać do bezrefleksyjnego wkuwania czy też wielokrotnego czytania jakiegoś tekstu. Techniki pamięci dają lepsze rezultaty. Właściwie wykorzystywane mogą usprawnić naszą pamięć, co będzie skutkowało większą skutecznością w przypominaniu materiału oraz wzrostem efektywności uczenia, a także zwiększeniem potencjału twórczego. Lepsza pamięć i większa kreatywność wpływa na ogólną sprawność umysłową i przyspiesza przyswajanie wiedzy.
Za przewagą map myśli nad notowaniem tradycyjnym przemawia wiele argumentów. Tworzenie map myśli jest procesem twórczym. Jest to notowanie szybsze i ciekawsze. Materiał przestawiony jest w formie kolorowej, skrótowej i zachęcającej do powracania do niej. Jest zorganizowany w sposób bardziej usystematyzowany, więc logiczny i spójny, a przez to łatwiejszy do odtworzenia.
Nabycie wiedzy i umiejętności skutecznego uczenia się jest niezwykle ważne. Sekretem efektywności w nauce jest angażowanie obu półkul mózgowych w procesie uczenia się, które jest możliwe dzięki stosowaniu technik pamięci oraz notowaniu przy użyciu map myśli.
Z kim bym nie rozmawiała na temat relacji międzyludzkich zawsze usłyszę, że ich ważnym elementem jest szczerość. Ileż razy to już słyszałam: „Bądź ze mną szczera” od przyjaciół, rodziny, znajomych, nawet nauczycieli. Od dzieciństwa wpaja się nam, że kłamstwo jest złe, że trzeba mówić prawdę, a za nieposłuszeństwo w tym aspekcie grozi kara.
Nie od dziś ostrzega się przed kłamstwami i złudzeniami Internetu oraz internautów. Moja babcia do dziś słysząc o Internecie twierdzi, że to wręcz wylęgarnia kłamstwa, że tylko tam oszukują i nic dobrego z niego nie będzie.
Ludzie w sieci szukają nie tylko informacji, ale i kontaktów. Listy dyskusyjne, fora internetowe, czaty pozwalają na poznanie przyjaciół, a nawet życiowych partnerów. Anonimowość rozmówców daje możliwość swobodnego wygadania się i wygłaszania opinii, także takich, na które nie pozwoliliby sobie w rzeczywistości. Anonimowość wyzwala otwartość, ponieważ czujemy się mniej odpowiedzialni za nasze słowa. Stąd pochodzi przekonanie, że w sieci można mówić wszystko. Zaś, gdy rozmawiamy z znajomym powinniśmy pamiętać, by być dobrze zrozumianym, nasze słowa muszą być odpowiednio dobrane. Siedząc przed komputerem nie wysyłamy naszemu rozmówcy niewerbalnych komunikatów, jak mimika czy gesty, które są bardzo ważne w odczytywaniu intencji drugiej osoby i poznawaniu intencji rozmówcy.
W cyberprzestrzeni możemy być każdym. Mężczyzna, który doświadcza oznak starzenia może być prężnym i przystojnym dwudziestolatkiem, a młoda brunetka przy tuszy może uchodzić za piękną, długowłosą blondynkę. Dzięki temu podkoloryzowujemy nasze życie, mamy okazję do popisania się fantazją, realizujemy swoje ukryte marzenia. Przeżywamy prawdziwe emocje, jakich byśmy doznali w prawdziwym świecie. Do tego nie ponosimy za to żadnych konsekwencji.
Są kłamstwa, które łatwo nam usprawiedliwiać. Kłamiemy, bo chcemy uniknąć konfliktu, dostosowujemy się do zasad grzeczności. I te kłamstwa występują w sieci. Wystawienie pozytywnego, choć nieszczerego komentarza czy zgoda na spełnienie prośby, choć wcale nie mamy na to ochoty.
Często w sieci chronimy własną osobę. Podoba nam się anonimowość, więc robimy to, czego nigdy nie zrobilibyśmy w realnej rzeczywistości, szczególnie z znajomymi. Dobrym przykładem są tutaj wszelkie przejawy pornografii w sieci. Jako bezimienni możemy zaspokajać swoje potrzeby i zachcianki Odbywa się to w samotności przy całkowitej zmianie naszego wizerunku, by nie zostać rozpoznanym i nakrytym na tego typu rozrywkach.
Łatwiej kłamać nam nie widząc drugiej osoby. Niewiele osób potrafi oszukać bez żadnych oznak w mimice czy mowie ciała. Ale od czego mamy Internet? Kłamliwe wytłumaczenia w mailu, czy przy pomocy komunikatora to już mniejszy problem. Mogę spokojnie przemyśleć wymówkę, opracować całą strategie kłamstwa, ukryć moje ciało, które może mnie zdradzić.
Niewielki procent kłamstw są z powodu żartów czy kpin. Ktoś wierzy nam w kłamstwo? Świetnie! Będzie z tego w przyszłości niezły ubaw. Znajomy bądź obcy dał się nabrać i uwierzył, że ktoś się chce z nim umówić? Będzie komicznie wyglądał, czekając w restauracji na kogoś, kto nie istnieje.
Ludzie w sieci kłamią nie tylko, aby poprawić sobie samopoczucie. Bywa, że powody są o wiele poważniejsze. Chcą wyłudzać dane osobowe, pieniądze, wyrządzić krzywdę w realnym świecie. Weźmy na przykład pedofilię, która dzięki rozwojowi sieci niebezpiecznie się rozwinęła. Łatwość dotarcia do chłopców i dziewczynek podając się za ich rówieśników jest zastraszająca.
Internet daje nam ogromne możliwości. Poszukujemy w nim wiedzy, pracy, rozrywki, kontaktów, załatwiamy wiele ważnych spraw. Stał się czynnikiem, który zmienił naszą dotychczasową rzeczywistość. Lista jego zalet jest niesamowicie długa. Ale musimy również pamiętać, jakie zagrożenia niesie z sobą. Pamiętajmy, by nie bujać w obłokach i nie podchodzić do wszystkiego i wszystkich w sieci z wielkim optymizmem. Zachowujmy odpowiedni dystans, by w przyszłości uniknąć przykrych sytuacji związanych z wirtualną rzeczywistością.
Żyjemy w epoce testów na inteligencję. Z każdej strony docierają do nas informacje o znaczeniu inteligencji, wysokości jej ilorazu wśród celebrytów czy choćby jesteśmy poddawani takim testom. Do tej pory wyróżniono wiele aspektów inteligencji: emocjonalny, racjonalny, ekologiczny, finansowy czy duchowy. Za to inteligencja religijna jest rzadko opisywana. Niemalże zawsze kojarzona z religią i wiarą zostaje na boku, jako coś mało naukowego i niewartego uwagi czy badań.
Ale inteligencja religijna, rozumiana też, jako talent nie zawsze realizuje się w postaci powołania ściśle religijnego. Obdarzeni nią ludzie wykorzystują swoje zdolności również, jako nauczyciele, ekolodzy czy ludzie angażujący się społecznie.
Każdy z nas posiada jakiś talent. Są one przeróżne: matematyczny, muzyczny, plastyczny, ale możemy też posiadać coś, co określane jest, jako zdolności religijne. Są to pewne predyspozycje, które uwrażliwiają na odbiór określonego typu informacji i ułatwiają człowiekowi poruszanie się w kontekście religijnym.
Paul Tillich określił religię, jako „najwyższą troskę”. Według niego człowiek religijny to ktoś, kto w pewnym sensie troszczy się o wszystko. Widzi nie tylko siebie, ale i innych. I nie tylko ludzi, ale także zwierzęta oraz cały świat, który go otacza. Możemy, więc już określić pierwszą cechę inteligencji religijnej, czyli zdolność do widzenia całości. Człowiek widzący świat całościowo posiada wrażliwość, która przygotowuje go na religijny sposób widzenia świata. W aspekcie tym ważną rolę odgrywa zdolność do empatii, czyli odczuwania tego, co czują inni, tak jakby się samemu to przeżywało.
Chciałabym zwrócić w tym momencie uwagę na dzieci, które w religii traktuje się szczególnie. I to nie tylko w chrześcijańskiej. Są one w pozytywny sposób naiwne. Nie doszukują się podstępu, nie mają ukrytych zamiarów, niczego nie posiadają, są szczere oraz nie udają. Cechuje je otwartość i prostota. Dodatkowo automatycznie dostrzegają, że rzeczy nie istnieją osobno, ale w jakimś sensie przynależą do siebie. Ten aspekt jest ogromnie ważny w inteligencji religijnej. Człowiek obdarzony nią ma łatwość odczuwania przynależności i to na różnych poziomach. Wie, że sam również jest częścią czegoś większego. To jest bardzo widoczne w dawnych tradycjach religijnych, gdzie wspólnota traktowana jest jak wielka rodzina.
Myślenie religijne jest syntetyczne, tzn. wiąże rzeczy ze sobą. W sensie religijnym separacja jest złem. Najbardziej pożądanym stanem dla człowieka jest bycie w jedności z Bogiem. Myślenie człowieka religijnego jest myśleniem wiążącym, pełnym troski, współczucia i akceptacji.
Inteligencja religijna przejawia się również, jako zdolność do utrzymywania jedności w grupie. Bardzo ważne jest, żeby między ludźmi tworzyły się więzi i aby każda grupa funkcjonowała zgodnie. Ktoś potrafiący zapewnić coś takiego jest szanowany w społeczeństwie. Taki stosunek można zauważyć u polityków, nawet tych, którzy nie mają nic wspólnego z religią.
Czytając o inteligencji religijnej można wywnioskować, że rozwija się ona wraz z wiekiem. Zdolności związane z tą inteligencją wręcz domagają się późniejszego wieku. Umiejętność utrzymywania jedności w grupie wymaga przecież umiejętności mediacji, sztuki kompromisu, czyli można powiedzieć, że mądrości. Zaś ona i młodość rzadko idą ze sobą w parze. Chociaż niezaprzeczalnie można zauważyć wczesne powołania, to z drugiej strony jest wiele danych, które wskazują na to, że w różnych społecznościach, człowiek prawdziwie religijny to człowiek starszy.
Talent religijny to nie jest tylko kwestia tego, co człowiek może z siebie dać. Do jego istoty należy to, co ja mogę na siebie przyjąć. Kolejnym aspektem inteligencji religijnej jest umiejętność podporządkowania się czemuś, czego nie chcesz tylko, dlatego, że widzisz, że tak trzeba. Taka perspektywa często jest nie do przyjęcia dla ludzi myślących praktycznie. Trzeba naprawdę dużej inteligencji religijnej, żeby zauważyć, że znalazło się w sytuacji, w której jedynie, co można zrobić to poddać się czyjeś woli. Częścią omawianej inteligencji jest umiejętność zablokowania się przed informacjami niosącymi ze sobą zło. Dlatego dobrze jest, jeśli najciężej chorzy znajdują się pod opieka ludzi mających powołanie religijne. Można powiedzieć, że ich wsparcie separuje psychikę chorego od samej choroby. A na pewno zmniejsza jej negatywny wpływ. Odkrycie w sobie inteligencji religijnej ujawnia się w stosunku do pracy, ludzi, do obowiązków i traktowania swego życia. Te wszystkie aspekty zmieniają się wraz z odkryciem w sobie tej cechy. To otwartość na to, co nadprzyrodzone. Człowiek wie, że choć jest wyjątkowy i niepowtarzalny, to należy do większej całości. Ma silne poczucie zakorzenienia i przynależności. Myśli przyszłościowo, odnosząc swe czyny i działania w kontekście wieczności. Zdolny jest do podejmowania trudnych zadań dla dobra innych i przyjmowania wyzwań, bez niepotrzebnego afiszowana się swoim poświęceniem.
Inteligencja religijna przekracza przeciętność. Podkreśla ona znaczenie życia, jako okazji do dania czegoś z siebie dla innych, ale również przyjęcia tego, co nieuniknione. Niewątpliwie wyrażenie jej istoty w słowach stanowi nie lada wyzwanie dla człowieka. Błędem jest odnoszenie jej jedynie do religii i wiary oraz rezerwowanie dla wszystkich wierzących. Aby osiągnąć inteligencję religijną potrzeba czasu, odpowiedniego stosunku do ludzi, życia, obowiązków, jak i do samego siebie.