Seksoholizm to nie tylko pragnienie odbycia jak największej ilości stosunków, ale to całe spektrum innych zachowań jak np. nadmierne korzystanie z pornografii, czy niekontrolowany onanizm. Oprócz tego, bezsilność nałogu może polegać na:
Objawy uzależnienia koncentrują się przede wszystkim na powtarzalności zachowań: „Umawiałam się i szłam do łóżka z facetami, których ledwo znałam. Były dni, kiedy miewałam i po 7 randek. Pamiętam tydzień, w którym zaliczyłam 8 partnerów…”. Szkodliwość i dotkliwe konsekwencje uzależnienia koncentrują się przede wszystkim na AIDS, jako jednym z najbardziej zgubnych następstw choroby, (obok utraty praw rodzicielskich, zaniedbań rodziny, utraty pracy, problemów finansowych itp.). Mimo świadomości ryzyka zachorowania na chorobę weneryczną, uzależnieni nie potrafią zerwać z nałogiem. Intensywność doznań seksoholika ciągle narasta, co wiąże się z potrzebą zwiększenia intensywności zachowań seksualnych, a tym samym z poczuciem utraty kontroli, trudności w zaprzestaniu: „Rozpoczął masturbację w wieku pięciu lat, pierwszy stosunek seksualny odbył z prostytutką, (…) jeszcze przed maturą wpadł w schemat niewybredności seksualnej (…) znałem już wszystkie toalety w mieście. Onanizowałem się wszędzie, gdzie się tylko dało”. Schemat napięcie- ulga to główny sposób radzenia sobie w życiu: w nałogu seks jest obszarem realizacji najgłębszych emocjonalnych potrzeb i często jest konsekwencją traumatycznych wydarzeń z przeszłości. Wg badań P. Carnesa 97% uzależnionych doświadczało w przeszłości wykorzystania emocjonalnego; 81% wykorzystania seksualnego; 72% przemocy fizycznej. Nałóg może również służyć oswajaniu lęku przed śmiercią i poszukiwaniu sensu życia (np. kryzys wieku średniego), albo też określaniu własnej tożsamości. Przyczyny nie są banalne i proste w zdiagnozowaniu. U podłoża choroby mogą leżeć złożone mechanizmy, wykształcone jeszcze w dzieciństwie. Uzależnionemu bardzo często towarzyszy poczucie wstydu, które wywołuje duże cierpienie i dyskomfort psychiczny.
„Współuzależnieni są lustrzanym odbiciem erotomanów”. Obsesja na punkcie uzależnionego jest dla nich często odskocznią i sposobem na radzenie sobie z własnym bólem i nieprzystosowaniem. Stawiają się w roli opiekunów, co daje im złudne poczucie kontroli i władzy. Wierzą, że mogą pomóc uzależnionemu swoim wysiłkiem i poświęceniem. U podłoża współuzależnienia również leżą złożone mechanizmy psychologiczne, a często znacząca jest historia życia współuzależnionego. Seksoholik i współuzależniony tworzą „uzupełniającą się parę”, która nie może się od siebie oderwać, gdzie każdy jest skupiony na własnej obsesji, która utrudnia kontrolę wspólnego życia. Cechy współuzależnionego: obsesyjne zaabsorbowanie, zaprzeczanie, emocjonalny zamęt, podatność na manipulację, nadmierna odpowiedzialność, ugodowość i utrata siebie, obwinianie i karanie, seksualna reaktywność, prowadzą do bezsilności i silnego wplątania. Osoby takie również potrzebują pomocy psychologicznej.
Jako, że uzależnienia behawioralne (w tym seksoholizm) są coraz częstszym zjawiskiem, większe poradnie leczenia uzależnień często oferują programy typowo dostosowane do potrzeb seksoholików. Jest to komfortowa sytuacja dla uzależnionych, gdyż przedmiot problemu jest postrzegany jako wstydliwy, a w grupie osób o podobnych zachowaniach łatwiej się otworzyć. Inne poradnie, jeśli nie dysponują ofertą skierowaną ściśle do seksoholików, posiadają ogólne programy leczenia uzależnień (na których przecież oparta jest również terapia seksoholizmu), a często organizują również cyklicznie, dodatkowe, bardziej sporadyczne spotkania, typowe, dla tej grupy uzależnionych.
Terapia wymaga motywacji i pracy własnej, a aby osiągnąć sukces należy m.in.:
Seksoholizm jest jednym z najcięższych i najszybciej rozwijających się nałogów, czemu sprzyja duża dostępność do treści o charakterze seksualnym (filmy, Internet, gazety, usługi). Uzależnienie to leczy się trudno, gdyż nie można po prostu zaprzestać destrukcyjnej aktywności. Trzeba się uczyć ją kontrolować, by pozwalała normalnie żyć. Ważna w tym zakresie jest więc profilaktyka, która powinna polegać na zwiększonej czujności i samoobserwacji, aby nie zatracić się w tej wszechobecnej machinie seksualnej, nakręcanej często przez media, show biznes i reklamę.