Jestem chory, smutny i samotny
Boli mnie i chyba się pogorszy
Biorę leki nadzienne
i leki nasenne
Już zawsze tak będzie?
No to beznadziejnie
Na śniadanie zapijam klina
Gdzie jest moja serotonina?
Czuję się kaleki i ręce mam ciężkie
z apteki na recepty nie dadzą mi więcej
nie umiem ponownie posklejać się w całość
wysypało się ze mnie i nic nie zostało
I mam depresję
a mieć jej nie chcę
Zgubiłem szczęście
wszystko to bezsens
Kto mi ją zabrał? Czyja to wina?
Gdzie jest moja serotonina?
Luxtorpeda: „Serotonina”[1]
Przytoczona piosenka w artystyczny sposób porusza kwestię wpływu niedoboru serotoniny na depresję. W tej pracy postaram się przybliżyć, czym jest serotonina, jak działa i co zrobić, by w naturalny sposób pozwolić swojemu mózgowi skorzystać z jej dobrodziejstw.
Czym najczęściej leczy się depresję? Każdy chyba słyszał o Prozacu – sztandarowym antydepresancie, zwanym czasem przez niektórych „pigułką szczęścia”... Jego głównym składnikiem jest fluoksetyna, która jest inhibitorem wychwytu zwrotnego serotoniny.
A teraz po ludzku. Serotonina jest jednym z neuroprzekaźników – czyli substancją chemiczną, która pośredniczy w przenoszeniu informacji z jednej części mózgu do innej poprzez przekazywanie pobudzenia między kolejnymi neuronami. Synapsa (końcówka) jednego neuronu (presynaptycznego) wydziela serotoninę do szczeliny międzysynaptycznej, a receptory na synapsie drugiego neuronu (postsynaptycznego) ją z tej szczeliny wychwytują. Można powiedzieć, że w ten sposób pierwszy neuron przekazuje drugiemu informacje. Potem następuje tzw. wychwyt zwrotny, który polega na tym, że neuron presynaptyczny z powrotem wchłania serotoninę ze szczeliny międzysynaptycznej, żeby później móc ją ponownie wykorzystać. Jeśli zahamuje się wychwyt zwrotny, serotonina pozostaje w szczelinie międzysynaptycznej i mocniej pobudza receptory neuronu postsynaptycznego – czyli działa silniej i dłużej. To właśnie powoduje w mózgu Prozac.
Skoro więc wszystko kręci się wokół serotoniny, to wyjaśnijmy sobie, skąd ona się bierze i jak działa. Czasem nazywana jest „hormonem szczęścia”, ale jej prawdziwa, chemiczna nazwa to 5-hydroksytryptamina (5-HT). [3] Wytwarzana jest z jednego z aminokwasów egzogennych (takich, których organizm sam nie umie wytworzyć i trzeba mu je dostarczać z zewnątrz) – tryptofanu. Serotonina znajdująca się w mózgu wpływa na nastrój (pozytywnie), na sen, potrzeby seksualne, apetyt, odczuwanie bólu, regulację temperatury organizmu...
Jakie są objawy epizodu depresji? Według klasyfikacji ICD-10 są to m.in. obniżony nastrój, spadek zadowolenia, wcześniejsze poranne budzenie się, osłabiony popęd seksualny, wyraźny spadek apetytu. [4] Widać podobieństwa? Serotonina odgrywa rolę nie tylko w leczeniu depresji. Badania wykazały, że ma znaczenie również dla prawdopodobieństwa zachorowania na nią. [5] Niedobór tryptofanu (a co za tym idzie – serotoniny) po pewnym czasie wywołuje stany depresyjne. Serotonina zapobiega depresji także w sposób pośredni – poprzez poprawianie nastroju. Stale dobry nastrój jest predyktorem wyższej jakości życia – a tym samym, poprzez szereg czynników pośredniczących, wpływa na obniżenie ryzyka zachorowania na depresję. Skoro to takie cudo, to czy wszyscy powinniśmy od razu pójść do lekarza i poprosić o receptę? Nie trzeba. Można to zrobić naturalnie.
Dieta to zagadnienie bardziej złożone. Niestety nieprawdziwe są różne internetowe doniesienia, jakoby jedzenie wysokobiałkowych pokarmów miało zwiększyć poziom serotoniny w mózgu. Co prawda tryptofan (aminokwas, z którego wytwarzana jest w organizmie serotonina) w pewnych pokarmach znajduje się w większych ilościach niż w innych, jednak jego ilość w pożywieniu nie przekłada się ilość mózgowej serotoniny, ponieważ organizm wchłania najpierw inne aminokwasy, których jest więcej (tryptofanu w białkach jest stosunkowo mniej niż innych aminokwasów egzogennych, a aminokwasy „konkurują ze sobą”, żeby dostać się do mózgu – więcej przedostaje się tych, których stężenie jest wyższe). Nie pomogą nam też pokarmy zawierające samą serotoninę (np. banany), bo nie przechodzi ona przez barierę krew-mózg. Stosunkowo większa ilość tryptofanu znajduje się tylko w pewnym podrzędnym białku w mleku, jednak nie ma to większego praktycznego znaczenia. Aby więc zwiększyć poziom serotoniny, trzebaby przyjmować sam tryptofan w tabletkach, bądź w odpowiedni sposób modyfikować żywność. [5] Inne źródła podają jednak, że jest na to pewien sposób – obniżyć poziom innych aminokwasów w osoczu na rzecz tryptofanu. Jak? Podobno poprzez spożywanie większej ilości węglowodanów, co powoduje z kolei zwiększenie wydzielania insuliny, która wspomaga wchłanianie aminokwasów „konkurujących” z tryptofanem, a tym samym zwiększa jego stosunkową ilość i szanse na dostanie się do mózgu. [2] To w pewien sposób mogłoby tłumaczyć poprawę nastroju po zjedzeniu czekolady.
Podsumowując, serotonina jest neuroprzekaźnikiem, którego ilość w mózgu ma istotny wpływ na wiele ważnych funkcji życiowych, w tym też na dobry nastrój – a co za tym idzie, na jakość życia jednostki. Niedobory serotoniny powodują depresję, zaś zwiększenie jej ilości w mózgu działa antydepresyjnie. Ilość serotoniny można zwiększać poprzez podawanie leków na bazie fluoksetyny albo też naturalnymi metodami – poprzez dobry nastrój, naświetlanie (najlepiej naturalnym światłem słonecznym), ćwiczenia fizyczne i dietę obfitą w węglowodany. Zatem... Niezawodna recepta na dobry nastrój: kostka czekolady, pozytywne nastawienie i energiczny spacer po parku w świetle dziennym :)