…i prowadź ciekawe zajęcia!” – oto jaki (nieoficjalny, ale jakże trafny i aktualny) apel odczytałam niedawno na blacie stolika w sali wykładowej.
Dodam, że była to sala w budynku uczelni wyższej, istniejącej już ponad trzy ćwierćwiecza na polskim „rynku edukacyjnym”. Nie podam jej nazwy nie tylko przez wzgląd na sentyment, ale także dlatego iż – o czym jestem przekonana – podobny napis mógłby znaleźć się (o ile już się nie znalazł) w każdej sali każdej uczelni bądź szkoły.
Dla niewtajemniczonych – wyjaśniam. Blaty stołów we wszystkich instytucjach o charakterze edukacyjnym są (od wieków, a więc także i dzisiaj) nieocenionym źródłem informacji o edukujących oraz edukowanych.
Wśród „przekazów” pisanych można wyróżnić kilka typów. Krótsze, ale bardzo wymowne, np.: „Ratunku!”. Dłuższe, w stylu: „Ja chcę stąd iść!” (pojawiające się wymiennie z: „Ja chcę do domu!”). a także – dość enigmatyczne: „Nie!”. Doskonałym ich uzupełnieniem (czy też – dobitnym doprecyzowaniem) są „przekazy” ikonograficzne: portrety, ujęcia profilowe, „szkice w ruchu” oraz karykatury bardziej lub mniej zniekształcone. Wprawne oko może, rzecz jasna, bezbłędnie przyporządkować wizerunek do osoby. Ważne tylko, by to „oko” nie należało do sportretowanego…
W tym miejscu chcę zaznaczyć, że jeżeli osobiście miałabym ocenić współczesną uczniowską i studencką twórczość konspiracyjną, byłaby to niewątpliwie ocena pozytywna. Przecież drobne błędy ortograficzne bądź stylistyczne nie zakłócają przekazu, wręcz przeciwnie – czasami wzmacniają odautorskie sugestie. Co więcej, zgadzam się z przytoczonym powyżej „społecznym” apelem skierowanym do prowadzących.
Nauczyciele Dnia Współczesnego! Postarajcie się, żeby wasze zajęcia były ciekawe i nie zamykały się w stwierdzeniu: „Słowacki wielkim poetą był” albo „M – kropka – Kopernik: wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię”. Wtedy wszystkie strony oświatowego konfliktu będą zadowolone.
Uczniowie – bo czegoś się wreszcie nauczą (Może nawet zapamiętają kim był ten Słowacki?).
Rodzice – bo nie wydają kolejnej dychy na wkłady do długopisów swoich pociech.
Wy, Pedagodzy – bo już nigdy nie będziecie mówić do ścian, ale do żywych (i może nawet zainteresowanych!) uczniów.
I wreszcie – ekolodzy – bo nie trzeba będzie wycinać drzew, żeby wyprodukować nowe szkolne stoły…