W ciągu roku co najmniej kilkakrotnie coś sobie postanawiamy. Sztandarowym momentem jest Nowy Rok, kiedy prawie każdy stwierdza „Tak, teraz odmienię swoje życie!”. Oprócz postanowień typu „Rzucę palenie” na samym szczycie listy jest „Schudnę” lub chociażby „Zacznę ćwiczyć regularnie”. O ile gdzieś w połowie stycznia zapominamy o naszych zapewnieniach (bo zimno, bo ciemno, bo smutno i nic się nie chce) to wraz z przełomem lutego i marca pojawia się kolejny zryw: „Idzie wiosna, muszę coś ze sobą zrobić! Tym razem NAPRAWDĘ zaczynam ćwiczyć!”. I w tym momencie wszystko wydaje się w miarę proste- skoro mamy motywację, to zaczynamy ćwiczyć. Proste? Każdy student i każda studentka wie, że teoria to jedno, a praktyka drugie. Bo kiedy w jednym tygodniu mamy 5 kolokwiów, 3 prace zaliczeniowe i 500 stron do przeczytania na wczoraj to ostatnią rzeczą, o której myślimy, jest aktywność fizyczna. Mówimy sobie wtedy „Zrobię to w przyszłym tygodniu, kiedy będzie trochę więcej wolnego czasu”. Z dnia na dzień okazuje się, że w przyszłym tygodniu tego czasu znowu nie będzie. Przekładamy rozpoczęcie ćwiczeń z dnia na dzień, aż w końcu przychodzą gorące dni i studentki przeżywają atak paniki „Jak ja założę krótkie spodenki po zimie?!”. Jak więc się zmotywować i wygospodarować odrobinę czasu na jakąkolwiek aktywność? Zastanówmy się!
Z pewnością wielu z nas było świadkiem histerycznego płaczu dziecka w sklepie, bo mama nie kupiła mu zabawki. Wielu z nas obrażało się na rodziców, gdy nie chcieli spełnić kolejnej naszej zachcianki. Przecież niesłychanie ważne jest posiadanie. Lecz czy na pewno? Czy w pędzie konsumpcyjnego stylu życia, w jakim teraz trwam, nie umyka nam coś ważnego?
Prof. Philip Zimbardo od lat szuka odpowiedzi na pytania związane z naturą zła. Dlaczego ludzie zdolni są do popełniania zbrodni? Dlaczego krzywdzimy innych? Dlaczego amerykańscy żołnierze torturowali więźniów w Abu Ghraib? To właśnie niektóre zagadnienia, jakimi zajmuje się znany psycholog. Jednocześnie prof. Zimbardo po latach naukowej aktywności nastawionej na badanie zła, postanowił zbadać jeszcze jeden aspekt ludzkich zachowań - heroizm.
Czy sny są prorocze? Czy sny można analizować? Czy wszyscy śnimy o tym samym? O fizjologicznych mechanizmach snów oraz interpretacjach zdarzeń sennych opowiada dr hab. Piotr Łaszczyca, który był gościem spotkania Śląskiej Kawiarni Naukowej (ŚKN), a jego wystąpienie zarejestrowała Telewizja UŚ (TVUS).
Magdalena Kulus to filolożka z wykształcenia, gawędziarka z zamiłowania. Pisze więcej niż czyta, chociaż wie, że powinno być na odwrót. Na co dzień urzędniczka - pracuje w Wydziale Promocji Urzędu Miasta Tychy. Zadebiutowała w 2011 roku książką o swoim psie asystencie pt. "Blondyn i Blondyna". Doktorantka na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Śląskiego - zajmuje się literaturą dzieci i młodzieży, recenzuje książki, pisze rozprawę o polskiej recepcji "Ani z Zielonego Wzgórza".
[foto:single::left:2:podpis] Aldona Plewińska to codziennie wybuchający wulkan energii. Niepełnosprawna studentka Uniwersytetu Śląskiego, fotomodelka… Na prośbę dokończenia frazy „…, wiec jestem” odpowiada: „urodziłam się, więc jestem!.
Debra Lieberman, Ph.D., is a leading researcher and designer of digital games for learning and health behavior change.
„Co naprawdę myślisz o sobie?” Czy identyfikujesz się z początkiem wiersza, a w odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie odpowiadasz: „Lubię siebie”, „Jestem inteligentna/inteligentny, utalentowana/utalentowany”? Czy może Twoje odpowiedzi krążą wokół negatywnych stwierdzeń: „Jestem brzydka/brzydki”, „Na nic mnie nie stać”, „Jestem do niczego”? Jaka/ jaki jesteś w Twoich oczach? Piękna, czy Bestia? Poczucie własnej wartości to szacunek do własnej osoby, zasługiwanie na wartość, a według Nathaniela Branden’a także zaufanie do swoich myśli, radzenia sobie z wyzwaniami stawianych przez życie. Z innej definicji wynika, że jest to: „Moja wartościowa tożsamość zasługująca na wszystko, co dobre” (S.Wegscheider-Cruse), w moim odczuciu najistotniejsze jest to, aby czuć się wartościowym człowiekiem i sądzę, że nie ma lepszego komplementu jaki można skierować w swoją stronę niż zdanie: „jesteś wartością niezastąpioną”. Świadomość, że zasługujesz na miłość, realizowanie swoich potrzeb i pragnień, możliwość wyrażania swojego zdania, gniewu i frustracji, jest nieodzownym elementem Twojej samooceny. Sposób w jaki dokonujesz oceny samego siebie, swojej wartości oddziałowuje na wiele sfer Twojego życia, koreluje nie tylko z Twoimi sukcesami, wyborami, ale również relacjami między Tobą a Twoim otoczeniem.
Wiele wskazuje na to, że jeden z najważniejszych dylematów nowoczesnego człowieka: „mieć, czy być?” coraz częściej (wreszcie!) jest rozstrzygany na korzyść czasownika „być”. Wciąż oczywiście dają się słyszeć narzekania na konsumpcjonizm, na spłycenie życia itd. — ale od jakiegoś czasu owe utyskiwania (dawniej elitarne) znajdują zdecydowanie szerszy rezonans. W efekcie coraz powszechniejsze staje się poszukiwanie dróg wyjścia poza jednowymiarowy świat skoncentrowany na „posiadaniu”.
Siedząc dzisiaj na balkonie i rozkoszując sie ostatnimi promieniami zachodzącego słońca, zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy w obecnych czasach potrafimy celebrować chwilę. Jeśli tak, to kiedy tak naprawdę się nią cieszymy i jakie są to chwile naszego życia. Postanowiłam popytaćludzi jak rozumieją „celebrację chwili”. Odpowiedzi były różne, jednak przede wszystkim sprowadzały się do jednego: do bycia i dzielenia chwili z innymi. Poszerzając to pojęcie: spotkania z przyjaciółmi i długie pogaduchy, spotkania rodzinne, chwile intymne z najbliższą osobą – partnerem.