„Samobójstwa nie popełniają ludzie chorzy psychicznie, tylko nieszczęśliwi, którzy wolą zgasnąć od razu, niż wypalać się powoli.”
J.M.R. Michalski – Dwie strony medalu
Coraz więcej ludzi w Polsce decyduje się zakończyć swoje życie. Według danych Policji, w 2012 roku odnotowano 5791 zamachów samobójczych, z których aż 4177 zakończyło się zgonem. Aż 4703 przypadków to mężczyźni. Co sprawia, że tylu ludzi postanawia zakończyć swoje życie?[1]
Najogólniej rzecz ujmując, samobójstwo to zamierzone i świadome odebranie sobie życia. To ostateczny akt, na który decyduje się człowiek, w którego życiu zbiegają się rozmaite i wielowymiarowe okoliczności, nieznane przyczyny, zdarzenia losowe i uwarunkowania psychologiczne. Za Durkheimem wyróżnia się trzy powody popełnienia samobójstwa:
Z obserwacji wynika, iż najczęstszym typem dokonywanych samobójstw są samobójstwa przeciwko społeczeństwu oraz dokonywane w momentach kryzysowych. Również coraz częściej można się spotkać z tezą, iż w dzisiejszych czasach to właśnie kryzys oraz sytuacja społeczno- ekonomiczna w naszym kraju popycha mężczyzn (stanowią 80% samobójców) do zakończenia swojego życia w ten sposób. Według przytoczonych już wcześniej danych Policji Polskiej, liczba samobójstw z roku na rok sukcesywnie wzrasta. Dla porównania w 2010 roku odnotowano 5 456 zamachów samobójczych, z których 4 087 zakończyło się zgonem, a w 2012, aż 5791 zamachów samobójczych, z których 4177 zakończyło się zgonem. Dlaczego tak wielu ludzi decyduje się na tak desperacki krok? Czy wcześniej sygnalizowali swój zamiar? Co popchnęło ich do tego, że mieli odwagę, by umrzeć, lecz nie mieli odwagi, by dalej żyć?[1]
Wśród zbadanych przyczyn samobójstw, według danych Policji, najczęstszym powodem odebrania sobie życia były kolejno:
Należy również pamiętać, że przyczyn mogło być kilka, które nawarstwiając się na siebie, zaczęły stanowić mur. Otaczały człowieka z każdej strony, powodując strach, lęk, gniew, bezradność, smutek, samotność, aż w końcu popychały do tego ostatecznego kroku, gdzie samobójstwo już przestało być zakończeniem życia, a zaczęło być postrzegane jako droga do wolności… Również jednym z powodów, jakie skłoniły jednostkę do tego czynu, może być depresja (zarówno leczona jak i nieleczona).
Osoby planujące targnąć się na swoje życie często wysyłają sygnały, prośby o pomoc, wydają swoisty cichy krzyk, który, jak mają nadzieję, zostanie usłyszany. Za sygnał ostrzegawczy należy uznać wzmianki o samobójstwie. Nie muszą one być wprost artykułowane jak „Chcę umrzeć”. Czy „Chcę wreszcie się zabić i mieć święty spokój”, lecz również mogą być subtelnie sygnalizowane: „nic już nie ma sensu”, „ja już naprawdę nie mam siły, to mnie przerasta” „Nie nadaję się do życia we współczesnym świecie” czy „chcę po prostu położyć się i spać. I już się nie budzić”. Oczywiście nie można również popaść w przesadę i każdej osoby, która wypowie takie zdanie, traktować jak potencjalnego samobójcę, niemniej ważne jest, by z nim/nią na temat porozmawiać, nie zostawiać samego/samej, i w razie potrzeby pomóc. To nic nie kosztuje, a może uratować ludzkie życie. Znowuż jeżeli kilkukrotnie w ciągu krótkiego odstępu czasu słyszymy to stwierdzenie, lepiej zdecydowanie jest zareagować i porozmawiać, niż potem zostać z głuchym pytaniem na ustach „Dlaczego?”. Chociażby dlatego, że kiedy jednak ta osoba zrealizuje swój zamiar i zakończy swoje życie, nie zadawać sobie pytań „Jaki sygnał przegapiłem?” „Dlaczego on to zrobił?” „Co ją/jego do tego skłoniło?!” Decyzja o popełnieniu samobójstwa rzadko kiedy jest podejmowana pochopnie. Zazwyczaj jest dogłębnie przemyślana, zaplanowana krok po kroku, tak by nic nie stanęło na przeszkodzie do zrealizowania swojego zamiaru. [2]
Należy jeszcze nadmienić, że osoba która planuje samobójstwo, lub taka która sygnalizowała taki problem, nagle zaczyna mieć jakby troszkę lepszy humor (nie jest już smutna), spotykać się ze znajomymi, wydaje się spokojna czy odprężona, nie znaczy, że ten zamiar porzuciła. Najczęściej jest to już ostatni etap - pogodzenia się z przegraną życia i wyborem śmierci. Etap żegnania się z życiem, rodziną, znajomymi. Równie często podczas tego etapu, potencjalni samobójcy rozdają swoje rzeczy, dzielą je pomiędzy osoby, które są dla nich ważne. W pewien tylko dla nich znany sposób żegnają z tymi, których kochają. Jest to naprawdę ostatni dzwonek, by takiej osobie pomóc, bo sam fakt, że podjęta decyzja ją uspokoiła jest o tyle znamienny, że jej zamiar wkrótce zostanie wprowadzony w życie. [3]
Utrata bliskiej osoby, jest bardzo bolesnym przeżyciem. Utrata kogoś kto sam podjął decyzję i wykonał swój wyrok, jest o tyle dotkliwsza dla rodziny, że szuka ona przyczyn. Znaków, które przeoczyła, pominęła, zbagatelizowała. W pędzie życia w jakim trwamy, relacje międzyludzkie ulegają rozluźnieniu. Brak nam czasu na sen, na znajomych, na spotkania, na wyrażanie uczuć, na danie komuś do zrozumienia jak wiele dla nas znaczy. Brak nam czasu na to, by usiąść z kimś i porozmawiać. A czasem zwykła ciepła, przyjacielska rozmowa może nie tylko naświetlić problem, ukazać jego istnienie i znaczenie, ale również pomóc. Pokazać jasno i wyraźnie komunikat „ Hej ja tu jestem! Martwię się o Ciebie! Możesz na mnie liczyć!” Każdy z Nas czasem miał uczucie samotności w tłumie. Miał wrażenie, ogarniającej go bezsilności, rozpaczy, zwątpienia. Wtedy właśnie liczymy najbardziej na tych, których kochamy. Znajdźmy czas na rozmowę, na kawę i ciasto, na to by po prostu choć przez chwilkę być razem. Bo jutro- jutro dla niektórych może już nie nadejść. A my możemy zostać z milionem pytań, na które już nigdy nie znajdziemy odpowiedzi.